Pokój nr 425

Taylor

- Hej - uśmiechnęła się i odłożyła gazetę - Jeszcze nic nie ustalaliśmy. Widziałaś dziś Olivera?

Cassie Barnies

-Dziś dziś...- zastanawiała się- nie a co byliście umówieni? A Ty widziałaś Justina?

Taylor

- Nie, tak po prostu pytam. A Justin może być zajęty, bo coś wspominał, że szuka jakieś pracy i ciągle lata na jakieś spotkania - powiedziała- Siedzimy w domu cyz idizemy gdzieś?

Cassie Barnies

-Możemy gdzieś się przejść. Tęsknię za nim- westchneła

Taylor

- Na pewno się odezwie - zapewniła.

Taylor

Podała Cassie telefon i powiedziała
- Chyba dostałaś SMS.
Po czym sama odebrała telefon na swojej komórce.

Cassie Barnies

Spojrzała na komórke- To od Justina- odpisywała na smsy

Taylor

- A nie mówiłam, że się odezwie? - powiedziała cicho i dalej gadała z Oliverem.

Cassie Barnies

-A mówiłaś mówiłaś...- powiedziała z uśmiechem

Justin

Justin wszedł do pokoju.
- Hej Tay - powiedział - Porywam Cassie - podszedł do dizewczyny i pcoałował ją.

Taylor

- Ja i tak wychodzę - powiedziała radosna - Pa.

Weszła jeszcze do łazienki i porawiła fryzurę po cyzm wybiegła na spotkanie z O.

Cassie Barnies

Oddała się temu pocałunkowi- Pa Tay miłego popołudnia- powiedziała do Tay- gdzie mnie porywasz?- zapytała się Justina

Justin

- Hm... Może najpierw do La Manche? Zjemy coś, ok? - powiedział wahając się którą restauracje wybrać.

Cassie Barnies

-Może być - uśmiechnęła się do niego

Justin

- Najwyżej potem zmienimy miejsce - powiedział i wyszli.

[zacznę]