Pokój nr 425

Austin_a

Zapukał do pokoju:D

Keira

otworzyła drzwi - o to ty - uśmiechnęła się - wejdz kochanie

Austin_a

-Co się stało?Jesteś jakaś przygnębiona..-zapytał troskliwym głosem

Keira

-wsumie to nic takiego..ale dostałam dzisiaj kwiaty od Jared'a i..-nie dokończyła - no ale nieważne, jak sie czujesz po wczorajszej imprezie? - spytała szybko zmieniając temat

Austin_a

-Od Jareda-lekko się wkurzył......-Czy ten facet nas prześladuje!?-zapytał się-Chyba nie da ci nigdy spokoju, Jeszcze dziś ta impreza.

Keira

- no ale chyba nie chcesz leciec specjalnie na tą impreze? chyba niewarto..napisał mi liścik że jeśli ja nie przylece to on to zrobi..i tak prędzej czy pozniej musze tam leciec pozałatwiac jeszcze pewne sprawy - westchnęła - ale narazie liczy sie to że jesteśmy tutaj razem - uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek

Austin_a

-Oj....-pocałował ją -Wychodzimy gdzieś?-zapytał

Keira

-jasne, nie bedziemy tutaj siedziec - mrugnęła do niego - idziemy gdzieś do kawiarni czy na spacer?

Austin_a

-Spacer...-wyszli[zacznij]

Keira

wróciła do pokoju, położyła się na łóżku i gapiła się w sufit,spoglądała od czasu do czasu na kwiaty od Jareda i na zaręczynowy pierścionek..

Cassie Barnies

Weszła do pokoju i zobaczyła K. - Hejka co tam?

Keira

- hej, a dobrze, odpoczywam po wczorajszej imprezie - zaśmiała się - a ty?

Cassie Barnies

-ja wracam z spaceru a jak było później jak wyszłyśmy? coś ciekawego się zdarzyło?

Keira

- wiesz chyba nie, wszyscy jakoś się porozchodzili..poszliśmy potem wszyscy do Alexa i graliśmy yy w butelke - uśmiechnęła się - potem poszłyśmy z dziewczynami do centrum po sukienki na bal, ale niic nie było, a ty masz już coś ?

Cassie Barnies

-mam parę sukienek chyba z nich coś wybiorę z ostatnich moich zakupów