ławka w zaciszu

Justin

- Ja też tęskniłem - objął ją - Przepraszam, że się nie odzywałem.

Cassie Barnies

-Dobrze że już jesteśmy razem

Taylor

- To może ja zostawię was samych - uśmiechnęła się - Pa - wstała i poszła.

Justin

- Pa, pa Tay - pomachał - No to zostajemy tu, cyz idziemy gdzieś? - zwrócił się do Cass.

Cassie Barnies

-Pa Tay- pomachała jej- dużo się wydarzyło jak Ciebie nie było. Bałam się...- urwała

Justin

- Bałaś się czego? - zapytał przejęty.

Cassie Barnies

-że zostanę sama bez Ciebie że znajdziesz sobie inna- spojrzała mu w oczy

Justin

- No co ty, głuptasie - objał ją - Nigdy! Kocham cię najbardziej na świecie - pocałował ją.

Cassie Barnies

Oddała się temu pocałunkowi- ja też Cię bardzo kocham

Justin

Uśmiehcnął się promiennie.
- A co ciekawego się dizało?

Cassie Barnies

-Mamy kolejne 2 śluby w planie przyjechał kolega Austina i Olivera Alex i moja kuzynka też...

Taylor

- No to nareszcie poznam kogoś z twojej rodziny - ucieszył się.

Cassie Barnies

-No może tylko nie zbyt jestem szczęśliwa że ona tu jest

Justin

- Czemu? - zaciekawił się - Jeśli nie chcesz nie musimy się z nią spotykać. Ważne, że mam ciebie - pocałował ją w czoło.

Cassie Barnies

-Skrzywdziła mnie kiedyś i w ogóle jest taka wredna